środa, 22 stycznia 2014

Rozdział I

,, Bądź swoją siłą ''
***
Strach. 
Tylko to czuję idąc w obecności ANBU i Hokage.
Niepewna, gdzie kończy się droga.
Ludzie w maskach, las i cisza.
-Czy to mój koniec?
Wojna przejęła kraj Wiru.
Zniknął z map, przestał istnieć, zupełnie jak moi rodzice. 
Cały klan.
***
-Stop!
Krzyknął jeden z zamaskowanych. 
Wszyscy się rozsunęli.
Hokage złapał mnie za rękę.
Przed nami stał mur z herbem klanu Uzumaki i Uchiha.
Mężczyzna pociągnął mnie za sobą za bramy tajemniczej siedziby. 
Skierowaliśmy się do najwyższego z budynku.
***
Wchodziliśmy po schodach.
Co raz wyżej i wyżej.
Zdawało się, że nie ma tam końca.
Po dość długim dystansie stanął przed drzwiami i wszedł wciągając mnie za sobą.
Strasznie się bałam nie miałam pojęcia, co mnie tam czeka.
*** 
Niepewnie weszłam do środka, rozglądając się po pokoju.
Na łóżku siedziała starsza kobieta. 
Ciągle się uśmiechała. 
Hokage zaczął szeptać jej coś do ucha po czym wyszedł za drzwi.
Niezręczną ciszę przerwało pytanie kobiety.
-Ty jesteś... Kushina, nieprawdaż?
Niemal od razu wykrzyknęłam ,,odpowiedź"
-Tak! Co nie! 
Kobieta zaśmiała się pod nosem. 
-Podejdź do mnie.
Zawahałam się, ale w końcu ruszyłam w stronę kobiety.
-Pewnie wiesz w jaki celu tu się znalazłaś?
Na kolejne pytanie nie znałam odpowiedzi myślałam o wojnie i przeprowadzce, ale zapewne nie to kobieta miała na myśli. 
***
-Co ja tu robię?
Spytałam siadając obok kobiety.
Uśmiech z jej twarzy stopniowo zaczął zmieniać się w smutek.
Spodziewałam się złej wiadomości....
Nie myliłam się.
-Kushino mam nowe wiadomości od Hokage. Dwie złe i dobrą. Nie mam zamiaru przeciągać. Zła to.... Zostałaś wybrana na jinchūriki i
przeprowadzasz się do Konohy. A dobra, Twoi rodzice, żyją.
Nie wiedziałam, czy mam się cieszyć, czy płakać.
To było straszne, a za razem cudowne. 
Bałam się zostać  jinchūriki. 
Mama mi dużo o nich opowiadała, o ich samotności i o tym jak są traktowani.
***
Czułam obłęd.
Nie mogłam zapanować nad emocjami i zaczęłam płakać jak nigdy. 
Łzy same spływały mi po policzkach.
Mito przytuliła mnie do siebie, głaszcząc po ramieniu. 
-Kushino... Od dzisiaj twoje życie się zmieni, nawet nie wiesz jak bardzo...\
Mówiła zaciskając pomarszczone dłonie.
-Niestety, nie będę mogła na to patrzeć. Moje dni dobiegają końca. Czuję się co raz słabsza. A ty. Już teraz widzę w tobie potężną shinobi. Możesz na momęcik przejść do tamtego pokoju.
Powiedziała wskazując drzwi prowadzące, do garderoby. 
***
Weszłam do pokoju. 
Były tam same kartony. 
Ciekawość okazała się być silniejsza.
Podeszłam do jednego z nich i rozpakowałam. 
Były tam zdjęcia z młodości pani  Mito, razem z....
Nie mogłam wierzyć w to co właśnie zobaczyłam 
-Przecież to...
-Widzę, że lubisz oglądać zdjęcia.
Przerwała mi właścicielka fotografii.
Na jej twarzy znów gościł uśmiech.
Było mi strasznie głupio, że Pani Mito przyłapała mnie na grzebaniu w jej rzeczach.
***
-Możemy wrócić?
Spytała, ledwo stojąc o własnych siłach, co chwila łapała się stojących w pobliżu krzeseł. 
-Jesteś gotowa?
Nie wiedziałam pod jaki względem ,,Mam być gotowa".
-A więc wszystko Ci streszczę. Zapewne już wiesz kim jest jinchūriki. I jak ważny on jest.
Nagle Mito zaczęła ciężej oddychać. 
-Wszystko w porządku? 
Jedyne co zrobiła to dała mi do ręki list. 
-Kushino... Po zapieczętowaniu, konieczne to przeczytaj. 
Uśmiech z jej twarzy zaczął znikać. Pani Mito z hukiem upadła na podłogę.
-PANI MITO!!! 
Krzyknęłam zsuwając się razem z nią. 
Jej twarz stawała się sina, a oddech co raz bardziej zwalniał.
Patrzałam jak jej oczy zamykają się na zawsze. 
Nie mogłam nic zrobić.
***
Do pokoju wbiegły dwie pielęgniarki.
-Co się stało?
Nie mogłam odpowiedzieć wpatrywałam się w sztywne ciało Mito. 
- JUŻ CZAS!!!
Krzyknęła jedna z pielęgniarek wyciągając małą strzykawkę.
Nie wiedziałam, co mam zrobić. 
Poczułam jak igła przebija moje ramię. 
-Ej! Co ty robisz to boli....
***************************************
No cześć wam wszystkim, którzy odwiedzacie mojego bloga. Na początek chcę was przeprosić. No a więc, Przepraszam, że nie miałam za bardzo czasu by pisać, ale wiecie ferie, rodzina, znajomi itd. 
Mam nadzieję, że zmotywujecie mnie do pisania tego bloga <3.
Chciała bym podziękować Yuki Boshi. Dziękuję, za szablonik <3 Mimo, że go nie widziałąm od Shany wiem, że jest piękny. Dziękuję.
Kolejnego rozdziału spodziewajcie się 31 stycznia albo 1 lutego... 
*****************************************
 


7 komentarzy:

  1. No tak na wstępnie: zapowiada się interesująco, zwłaszcza że zamierzasz pisać o postaciach mniej, że się tak wyrażę nie są kanonem. Na razie więcej nie mogę napisać bo to dopiero początek akcja ma się dopiero rozkręcić.
    Napisałaś, że to twój pierwszy blog więc zakładam, że dopiero wchodzisz w świat pisania. Nie chcę uchodzić, za czepliwą babę, ale jeśli tylko zechcesz przeczytać mam dla ciebie parę rad.
    1. Przed wrzuceniem czegoś do publikacji przeczytaj ze dwa razy, gdyż znalazło się trochę powtórek, które jak czyta się tekst ciągiem powodują brak płynności.
    2. Znaku "***" lekko nadużywasz. Jeśli akcja nie zostaje nagle przeniesiona do zupełnie innego miejsca, czasu np. dwa dni później czy nie zmieniasz narracji to nie ma potrzeby używania tego. Zwykły enter odstępy między wierszami wystarczy.
    3. Z natury dialogi zapisywane kursywą odnoszą się do myśli lub jakiś głosów, które słyszymy w głowie ewentualnie tekstów piosenek lecących gdzieś w tle.
    No na tyle. Mam nadzieję, że nie zraziłam cię ani do pisania ani do siebie. To tylko kilka drobnych rad. Nie chcesz nie musisz się stosować. Twój wybór.
    Z chęcią będę oczekiwała następnego rozdziału by zobaczyć jak rozwinie się akcja, gdyż czas jej i bohaterowie wydają się być atrakcji. Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem Ci że masz świetny pomysł! Sama jestem tu też laikiem, więc nic nie mówię, razi mnie tylko wyśrodkowany tekst, chyba, że Tobie tak się podoba. Czekam na następną notkę, a i u mnie zapowiada się powrót. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W tych trzech wymienionych przez Akari kwestiach się w pełni zgadzam, ja bym sobie je wzięła do serca zwłaszcza, że dopiero zaczynasz.
    Jeśli chodzi o tematykę bloga to trafiłaś w dziesiątkę <3 Mój ulubiony paring, ale tych chyba o tym wiesz ^^ Jak na razie fajnie się zaczyna. Zważywszy, że dopiero zaczynasz tworzyć fabułę, nie mam na razie podstaw, żeby się bardziej wypowiadać. Pożyjemy, poczytamy, zobaczymy. Jestem ciekawa jaki masz pomysł z takim początkiem. Ja czytałam chyba wszystkie blogi o tej tematyce, więc jeśli chcesz zaciekawić większe grono czytelników, musisz udowodnić, że Ciebie też warto poczytać (wiem, wiem wymądrza się jakby zjadła wszystkie rozumy ^^, ale robię to w dobrej wierze ;*)
    ~ Dobrze jakbyś dodała obserwatorów, lub jak ci się chce to informuj mnie o nowy notkach na moim blogu (wiem, że piszesz, kiedy dodasz następną notkę, ale może mi wypaść z głowy ^^, więc jeśli to nie problem to informuj mnie.
    Jeśli masz jakiekolwiek pytania pisz -> Lollipoop24000@interia.pl (tylko ostrzegam, że nie jestem typem komputerowca i nie siedzę 24/h na kompie, więc jeśli chcesz nawet pogadać to koło weekendu)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem raczej fanatyczką blogów o tematyce SasuSaku, ale zrobię wyjątek, bo naprawdę mi się spodobało.
    Ciekawy rozdział, ale jakby było więcej opisów uczuć, to czytało by się jeszcze lepiej.
    Widać, że masz potencjał, po starszej siostrze, co? :DD
    Widzę, że nie ma gadżetu: Obserwujący.
    Dlatego też proszę o powiadamianie mnie na gg, 40945340.
    Pozdrawiam i ściskam jak boa dusiciel!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh. ! miło mi. Mimo iż moja siostra jest bardziej utalentowana ode mnie chciałam sprubować. Cieszę się, że zajrzałaś.


      P.S. Moja siostra się mnie wyrzekła :'cc ie przyznaje się do mnie ba ma ciebie :c, ale fajnie, że jesteś jej nową siostrą <3

      Usuń
  5. Hm... interesujące. Muszę przyznać, że masz strasznie nietypowy styl pisania, ale z tego co wywnioskowałam jesteś młoda - dużo jeszcze eksperymentów przed tobą, jeśli oczywiście będziesz dalej pisać. Mam nadzieję, że tak, bo historia zapowiada się spoko. Cóż, ja będę pewnie do Ciebie zaglądać :)! - jeśli jest jeszcze do czego wracać, a ty nie porzuciłaś blogowania :(

    http://agoniauczuc-itasaku.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń