niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział II

-Gdzie ja jestem? 
-Co się stało?
Tylko te pytania nasuwały mi się na myśl. 
Ktoś położył palca na moich wargach, uciszając mnie.
 Spojrzałam w bok.
-Mama? 
Uśmiechnęła się do mnie.
-Co się stało z twoimi włosami? 
Wcześniej jej włosy sięgały do pasa, a teraz ledwie stykają się z ramionami.
-To nie ważne. Jutro rano wyjeżdżamy stąd do Konohy.
***
-Mamusiu
Spojrzałam się w jej szare tęczówki. 
Widziałam jak w jej oczach zbierają się łzy. 
-Pamiętaj nie będziesz sama.
Mama po chwili namysłu rzuciła się się na mnie i objęła mnie.
Każda kolejna łza trafiała na  moją koszulkę.
-To nie ty miałaś to przejść tylko ja.
Mówiła krztusząc  się własnymi łzami.
- Chodzi o pieczętowanie. 
Spytałam lekko ją odpychając.
Usiadła obok.
Zacisnęła pięści.
Spuściła głowę.
Co chwila kolejna mokra plamka pojawiała się na podłodze.
***
Zaczęłam kojarzyć fakty.
Ten sam pokój, to samo łóżko.
Te same obrazy.
-Gdzie Mito-sama .
Spytałam zapłakanej matki.
Mama patrzyła w podłogę.
-Ona... Nie żyje....
 Wyszeptała.
Łzy zaczęły napływać mi do oczu. 
Czułam ból .
Tęsknotę, a za razem cierpienie.
Mimo, iż znałam ją nie cały dzień.
A do tego byłam świadkiem jej śmierci.
-Czy ja jej już nigdy nie zobaczę?
Spytałam mamy.
-Kushina...
Otarła łzy i sięgnęła do kieszeni.
Wyciągnęła list.
-Od kogo on jest.
Nie miałam pojęcia kto zostawił mi ten list.
-To od Mito.
Bez wahania wyrwałam mamie go z rąk i przeszłam do czytania.
*******************************************************
Droga Kushino.
Moja śmierć da Ci cierpienie. 
Niestety.
Ale nie takie jakiego się spodziewasz.
Pozostawiam Ci najcięższe brzemię jakie może być.
Przepraszam.
Od teraz dzielisz ciało i umysł z demonem.
Pieczęć na twoim brzuchu....
To jedyna widoczna blizna osoby która więzi bestię.
Aby kontrolować Kyubiego, nie dawaj się ponosić emocjom.
Wierzę w Ciebie.
Już teraz w twoich oczach jest ogień.
Kunoichi. 
Godna zostania hokage.
Potężna.
Nie zwyciężona. 
Mam nadzieję, że twoje życie rozkwitnie niczym kwiat.
Znajdziesz kogoś...
Kogoś kto Cię pokocha, taką jaka jesteś. 
Myślę, że jeszcze się spotkamy.



Mito.
************************************************
List mnie wzruszył.
Po raz kolejny.
Łzy same zaczęły napływać mi do oczu.
Mimo, żę jestem młoda.
Dużo przeżyłam. Cierpiałam.
Z trudem znów nie zaczęłam płakać.
Coś we mnie pękło.
-Uspokój się mazgaju.
Chłodny głos.
Nigdy wcześniej mi nie znany.
-Mamo. Mówiłaś coś?
Spojrzałam na nią ze zdziwieniem.
A raczej z nadzieją, że to ona.
***
Mama zerknęła na zegarek.
Wyszła z pokoju.
Ja zostałam myśląc nad tajemniczym głosem.
Nie miałam pojęcia, co się dzieje.
Chciałam tylko wiedzieć, czyj on jest.
A może po prost mi si wydawało.
***
Mama wróciła. Spięła włosy i założyła czarną suknię.
Taką samą, ale o wiele mniejszą podała mi do rąk.
-Gdzie idziemy. 
Mama nie chciała patrzeć mi w oczy.
Nie wiem czemu.
-Trzeba złożyć hołd Mito. 
Starałam się wstać. 
Zatrzymał mnie ból.
Całe plecy miałam poparzone.
-Jak to się stało
Spytałam z trudem zdejmując koszulkę.
-Pokarz. Spróbuję coś zrobić. 
Lekko dotknęła ran.
Poczułam przyjemny chłód.
Na szczęście mama  była medycznym ninja.
Moje plecy zaczynały nabierać naturalnego koloru, a ból zaczął znikać.
***
Założyłam sukienkę.
Razem z mamą skierowałam się na cmentarz, gdzie miała być pochowana Mito-sama.
Zbierały się tłumy.
W rękach trzymałam czerwoną różę.
Kolce wbijały mi się w opuszki palców.
Nie przeszkadzało mi to.
Trumna pani Mito była zamknięta.
A na tabliczce pisało:


,, Zginęła z rąk bestii,
Jako legenda,
Na zawsze zostanie w naszych sercach"


-Mamo, czemu trumna jest zamknięta, przecież zawsze trzeba się pożegnać  ze zmarłymi.?
Moja mama jak zwykle unikała kontaktu wzrokowego.
Patrzała w dal.
-To jest wyjątek. Jej ciało jest zmasakrowane.
Odpowiedziała załamana. 
-To przez ciebie.
Znów odezwał się ten głos.
Tym razem uderzył w słaby punkt.
Bez namyślenia wybiegłam.
Za bramami cmentarza znajdowała się ławka.
Usiadłam.
Obwiniałam się o jej śmierć.
Gdybym wtedy coś zrobiła, Mito by żyła.
Spóściłam głowę między nogi.
 Łzy uderzały o moje nogi.
Nawet nie zauważyłam , że po drodze upuściłam róże.
Ten głos ma racje.
Ja ją zabiłam.
To moja wina.
-To chyba twoja róża. 
Podniosłam głowę.
Nade mną stał blond włosy chłopak.
Miał przepiękne oczy.
Oddał mi różę .
Jego oczy....
Były...
Piękne.
Uśmiechnął się.
-wiem, że to trudne, ale ceremonia się za raz zacznie. 
Chłopak wyciągnął rękę w moją stronę.
Złapałam go za dłoń.
A on pociągną mnie do reszty.
Nie chciał puszczać mojej ręki.
Dopiero gdy doszliśmy.
Rozeszliśmy się, a ja z trudem puściłam.
***************************************************************

Hejka !!!
Chciałam was powitać po tak długiej przerwie. No to na początek chcę was przeprosić za błędy ortograficzne i inne , ale niestety, to przez Dysleksje.
No chcę podziękować za ten piękny szblon zaprojektowany przez: Yuki Boshi
Masz prawdziwy talent.
A więc myślę, że kolejny rozdział pojawi się za jakieś 2 tygodnie :P



 


środa, 22 stycznia 2014

Rozdział I

,, Bądź swoją siłą ''
***
Strach. 
Tylko to czuję idąc w obecności ANBU i Hokage.
Niepewna, gdzie kończy się droga.
Ludzie w maskach, las i cisza.
-Czy to mój koniec?
Wojna przejęła kraj Wiru.
Zniknął z map, przestał istnieć, zupełnie jak moi rodzice. 
Cały klan.
***
-Stop!
Krzyknął jeden z zamaskowanych. 
Wszyscy się rozsunęli.
Hokage złapał mnie za rękę.
Przed nami stał mur z herbem klanu Uzumaki i Uchiha.
Mężczyzna pociągnął mnie za sobą za bramy tajemniczej siedziby. 
Skierowaliśmy się do najwyższego z budynku.
***
Wchodziliśmy po schodach.
Co raz wyżej i wyżej.
Zdawało się, że nie ma tam końca.
Po dość długim dystansie stanął przed drzwiami i wszedł wciągając mnie za sobą.
Strasznie się bałam nie miałam pojęcia, co mnie tam czeka.
*** 
Niepewnie weszłam do środka, rozglądając się po pokoju.
Na łóżku siedziała starsza kobieta. 
Ciągle się uśmiechała. 
Hokage zaczął szeptać jej coś do ucha po czym wyszedł za drzwi.
Niezręczną ciszę przerwało pytanie kobiety.
-Ty jesteś... Kushina, nieprawdaż?
Niemal od razu wykrzyknęłam ,,odpowiedź"
-Tak! Co nie! 
Kobieta zaśmiała się pod nosem. 
-Podejdź do mnie.
Zawahałam się, ale w końcu ruszyłam w stronę kobiety.
-Pewnie wiesz w jaki celu tu się znalazłaś?
Na kolejne pytanie nie znałam odpowiedzi myślałam o wojnie i przeprowadzce, ale zapewne nie to kobieta miała na myśli. 
***
-Co ja tu robię?
Spytałam siadając obok kobiety.
Uśmiech z jej twarzy stopniowo zaczął zmieniać się w smutek.
Spodziewałam się złej wiadomości....
Nie myliłam się.
-Kushino mam nowe wiadomości od Hokage. Dwie złe i dobrą. Nie mam zamiaru przeciągać. Zła to.... Zostałaś wybrana na jinchūriki i
przeprowadzasz się do Konohy. A dobra, Twoi rodzice, żyją.
Nie wiedziałam, czy mam się cieszyć, czy płakać.
To było straszne, a za razem cudowne. 
Bałam się zostać  jinchūriki. 
Mama mi dużo o nich opowiadała, o ich samotności i o tym jak są traktowani.
***
Czułam obłęd.
Nie mogłam zapanować nad emocjami i zaczęłam płakać jak nigdy. 
Łzy same spływały mi po policzkach.
Mito przytuliła mnie do siebie, głaszcząc po ramieniu. 
-Kushino... Od dzisiaj twoje życie się zmieni, nawet nie wiesz jak bardzo...\
Mówiła zaciskając pomarszczone dłonie.
-Niestety, nie będę mogła na to patrzeć. Moje dni dobiegają końca. Czuję się co raz słabsza. A ty. Już teraz widzę w tobie potężną shinobi. Możesz na momęcik przejść do tamtego pokoju.
Powiedziała wskazując drzwi prowadzące, do garderoby. 
***
Weszłam do pokoju. 
Były tam same kartony. 
Ciekawość okazała się być silniejsza.
Podeszłam do jednego z nich i rozpakowałam. 
Były tam zdjęcia z młodości pani  Mito, razem z....
Nie mogłam wierzyć w to co właśnie zobaczyłam 
-Przecież to...
-Widzę, że lubisz oglądać zdjęcia.
Przerwała mi właścicielka fotografii.
Na jej twarzy znów gościł uśmiech.
Było mi strasznie głupio, że Pani Mito przyłapała mnie na grzebaniu w jej rzeczach.
***
-Możemy wrócić?
Spytała, ledwo stojąc o własnych siłach, co chwila łapała się stojących w pobliżu krzeseł. 
-Jesteś gotowa?
Nie wiedziałam pod jaki względem ,,Mam być gotowa".
-A więc wszystko Ci streszczę. Zapewne już wiesz kim jest jinchūriki. I jak ważny on jest.
Nagle Mito zaczęła ciężej oddychać. 
-Wszystko w porządku? 
Jedyne co zrobiła to dała mi do ręki list. 
-Kushino... Po zapieczętowaniu, konieczne to przeczytaj. 
Uśmiech z jej twarzy zaczął znikać. Pani Mito z hukiem upadła na podłogę.
-PANI MITO!!! 
Krzyknęłam zsuwając się razem z nią. 
Jej twarz stawała się sina, a oddech co raz bardziej zwalniał.
Patrzałam jak jej oczy zamykają się na zawsze. 
Nie mogłam nic zrobić.
***
Do pokoju wbiegły dwie pielęgniarki.
-Co się stało?
Nie mogłam odpowiedzieć wpatrywałam się w sztywne ciało Mito. 
- JUŻ CZAS!!!
Krzyknęła jedna z pielęgniarek wyciągając małą strzykawkę.
Nie wiedziałam, co mam zrobić. 
Poczułam jak igła przebija moje ramię. 
-Ej! Co ty robisz to boli....
***************************************
No cześć wam wszystkim, którzy odwiedzacie mojego bloga. Na początek chcę was przeprosić. No a więc, Przepraszam, że nie miałam za bardzo czasu by pisać, ale wiecie ferie, rodzina, znajomi itd. 
Mam nadzieję, że zmotywujecie mnie do pisania tego bloga <3.
Chciała bym podziękować Yuki Boshi. Dziękuję, za szablonik <3 Mimo, że go nie widziałąm od Shany wiem, że jest piękny. Dziękuję.
Kolejnego rozdziału spodziewajcie się 31 stycznia albo 1 lutego... 
*****************************************
 


piątek, 27 grudnia 2013

Prolog

****************************************
Przed przeczytaniem prologu:
Zamiast typowej zapowiedzi bloga jak wszędzie, postanowiłam wam przybliżyć postać jaką to jest Uzumaki Kushina ;).
                                                             Miłego czytania<3 Dattebane ! :*
                                                                              ******************************************


Kushina Uzumaki jako dziecko wyjeżdża z kraju Wiru do Konohy. Tam też dowiaduje się, że zostaje wybrana na jinchuriki Kuramy. Po zapieczętowaniu nie jest świadoma tego co się dzieło. Mito przed śmiercią wyznaczyła Tsunade na trenerkę Kushiny. Kobieta trenuje razem z nią i stara się ją lepiej poznać. W między czasie idzie do Akademii Ninja, gdzie nawiązuje silne więzi z Mikoto. Już w pierwszym dniu Kushina poznaje chłopca, który zostaje jej przeszkodom do osiągnięcia marzenia. Dziewczyna zdaje sobie sprawę z tego jak ważny i traktowany jest Hokage. Planuje iść w ślady Tsunade i zostać kolejną legendom.
W piętnaste urodziny wzrusza na misje z Minato i Fugaku. Uchiha był jednym z jej prześladowców, na każdym kroku jej ubliżał i wyśmiewał jej włosy. W trakcie walki z ninja wioski Dźwięku, Minato przyjmuje na siebie kunai lecący w stronę Kushiny. Dzięki medycznemu Jutsu dziewczyny chłopak przeżywa. W jej oczach Minato stał się bohaterem godnym tytułu Hokage. Postanawia porzucić swoje marzenia i wspiera Namikadze w osiągnięciu ich wspólnego marzenia.


***********************************
Hejka. Jestem tu nowa. Jestem ciekawa, czy podoba wam się przedstawienie postaci, mimo, iż jest o wiele krótsza niż planowałam ;( Nie jestem pewna co do prowadzenia bloga, ale  zobaczymy po I rozdziale. Spodziewajcie się go 4 stycznia ;)
                                                                   Do napisania <3 Dattebane <3